Szlakiem rodu Rothschildów

Fragmenty z sąsiedztwa - Chałupki z XIX wieku

XIX-wieczni właściciele zamku

Salomon Mayer Rothschild W XVIII i XIX wieku zamek w Chałupkach często zmieniał właścicieli. Po śmierci Henryka Erdmanna w 1752 r., włości bogumińskie przeszły we władanie jego syna Jana, który, zadłużając znacznie majątek, w 1802 r. sprzedał ich austriacką część Lichnowskim. Ci też, po 1803 r., przejęli bogumiński pałac. Karol Lichnowski nie władał nim zbyt długo. W 1813 r. pałac znalazł się w rękach Benjamina Förstera, a w 1817 r. Josepha Grittschreibera. Już rok później rezydencję kupił Josef Max Dittrich, a w 1846 r. Salomon von Rothschild (1774-1855). On, jak i jego potomkowie obrali sobie za dworską siedzibę pobliską, znacznie okazalszą rezydencję w Szylerzowicach. Zamek Oderberg pozostawał w cieniu, choć w 1907 roku zlecono jego przebudowę.

Herb Rothschildów

Herb Rothschildów źródło wikipedia Herb uroczysty domu Rothschildów Nad głównym wejściem do zamku w Chałupkach zachowała się ciekawa pamiątką po Rothschildach – ich herb rodowy wykuty na żeliwnej płycie. Rodzina do dziś uważa herb za element swojego wizerunku, a jego najważniejszym elementem jest ręka ściskająca pięć strzał. To właśnie przedstawienie możemy oglądać w Chałupkach. Ma ono dwojaką symbolikę. Każda ze strzał oznacza jednego z pięciu synów protoplasty rodu: Nathana Mayera, Amschela Mayera, Salomona Mayera (linia austriacka, do niego należy Chałupki), Carla Mayera i Jamesa Mayera. Ściśnięte razem dowodzą siły, jaka wynika ze współdziałania. Jedną strzałą można bowiem łatwo złamać, pięć naraz już nie. Symbolika dużego, uroczystego herbu już dużo bogatsza. Jest tam również motto: Concordia, Integritas, Industria, co oznacza: Zgoda, Uczciwość, Pracowitość.

Herb Rothschildów źródło wikipedia

Wielkie polowania u Rothschildów

Polowanie na dawnej litografii polona.pl Z końcem XIX wieku polowania u Rothschildów w Szylerzowicach odbijały się szerokim echem w prasie. - Położone w powiecie raciborskim a należące do barona Rothschilda w Wiedniu Szylerzowice posiadają podobno największą bażanteryą na całą Europę. Corocznie jesienią ubijają tam do 5000 bażantów. Tegoroczne łowy jesienne rozpoczęły się w tym tygodniu. Oprócz barona Rothschilda bawią obecnie w Szylerzowicach: Hrabiowie Wilczkowie, ojciec i syn, hr. Kiński, hr. Larisch, księżna Paulina Metternich, która ponoć doskonale strzela i wielu innych gości. W Poniedziałek ubito 850, we Wtorek 1100 a w Środę 900 bażantów i zajęcy. Polowanie jest więc bardzo obfitem - informowały 2 listopada 1889 roku Nowiny Raciborskie. 31 października 1892 roku gazeta zamieściła wzmiankę o kolejnym wielkim polowaniu u Rothschildów. Ich gościem był hrabia Potocki. - Pan Rotszyld podejmuje ich po królewsku i urządza wielkie polowania. Zabito dziewięćset dziewięćdziesiąt zajęcy, 1620 bażantów, sześćdziesiąt kuropatw, czterdzieści dwa bekasy oraz sześćdziesiąt dwa króliki - donosiła redakcja. 4 listopada wzmiankowała z kolei o Szylerzowicach: „Tamtejsze dominium słynie ze zwierzyny. Onegdaj 10 strzelców w 6 godzin ubiło 855 zajęcy i 670 bażantów”.

Pociągiem na dobre piwo

Tworkowski zamek i browar Z linii kolejowej Racibórz-Chałupki skorzystali także miłośnicy złocistego trunku, którzy specjalnym składem jeździli na wyśmienite piwo z tworkowskiego browaru. Przybytek Gambrinusa powstał w 1839 roku z inicjatywy spadkobierców von Eichendorffów, a warzono w nim - po raz pierwszy na Górnym Śląsku - modne wówczas „piwo na sposób bawarski”. W 1841 roku spadkobiercy Marii Anny von Eichendorff sprzedali rycerskie majątki rodowe: Tworków, Ligotę Tworkowską, Buków i Kamień za dwieście tysięcy talarów Johannowi hrabiemu Saurma-Jeltsch z podwrocławskiego Jelcza. Tworków stał się mekką piwoszy z całej okolicy. W 1852 roku browar Eichendorffów gruntownie zmodernizowano. W 1874 roku Karol hrabia Saurma zaczął w nim produkować piwo pilzneńskie. Od wiosny do jesieni, w soboty i niedziele, kursowały tu z Raciborza specjalne pociągi dowożące gości do piwiarni i ogródka piwnego. W dni robocze do wagonów towarowych doczepiano składy osobowe. Sygnałem dla piwoszy była czerwona flaga powiewająca na dworcu. Browar został zamknięty z końcem XIX wieku.

Göring i Himmler zabiegają o Vitkovice

Vítkovické Železárny w połowie XIX wiekuDzikowską w tle wejście główne a nad nim herb Rothschildów W rękach austriackiego domu Rothschildów, poza zamkiem w Chałupkach i pałacem w Szylerzowicach, były także inne dobra, w tym akcje spółki Witkowickie Huty Żelaza (Vítkovické železárny) w dzisiejszej Ostrawie, które rodzina kupiła w 1843 roku. Należały do grona największych w Europie producentów węgla i stali. Naziści bezskutecznie negocjowali ich zakup. Najpierw starał się o to szef Luftwaffe Hermann Göring a potem Heinrich Himmler. Zajęcie w marcu 1938 roku Austrii, a jesienią Czechosłowacji, a także norymberskie ustawy rasowe z 1935 roku, które na Górnym Śląsku jako terenie plebiscytowym weszły w życie dopiero w 1937 roku, spowodowały, że obecność żydowskich bankierów nad górną Odrą była już niemożliwa. Zamku Oderberg pozbyli się w 1936 roku. Zabytek objęła baronowa Rothkirch von Kirchen und Pancken, ciesząca się względami samego Adolfa Hitlera wdowa po niemieckim generale. Po 1945 r. zamek przeszedł na własność Skarbu Państwa. Obecnie należy do gminy Krzyżanowice. Użytkowany jest jako obiekt hotelowo-gastronomiczny. Co ciekawe, z końcem II wojny światowej w piwnicach pałacu ukryto jego wyposażenie, które udało się odnaleźć dopiero po wielkiej powodzi z 1997 roku. Niestety, rzeka zniszczyła większość rzeczy.

Eichendorff w Szylerzowicach

Joseph von Eichendorff Zanim Szylerzowice nabyli Rothschildowie, pałac i okoliczne dobra należały do Eichendorffów. Na polowaniach u wuja gościł tu wraz bratem Wilhelmem Joseph von Eichendorff, słynny poeta romantyczny rodem spod raciborskich Łubowic, stawiany obok Goethego czy Schillera. Ów wuj to bezdzietny kuzyn ojca, Johann Friedrich von Eichendorff, otaczający paniczów z Łubowic iście ojcowską miłością. Eichendorff nazywał go „wujem Johaniselem”. Do Szylerzowic przyjechał na początku października 1802 roku. Wspominał potem: - Pojechaliśmy do Szylerzowic, gdzie godne zapamiętania są stroje na publicznej drodze przed wsią (...) tamże obejrzeliśmy gospodarstwo mleczne, gołębie i tyrolskie krowy (...). Powróciliśmy. Drugiego dnia rano odbyło się polowanie, podczas którego Wilhelm ustrzelił pierwszego zająca. Poeta miał również gościć u księcia Lichnowskiego w Krzyżanowicach, ale do wizyty nie doszło. - Na 15. wszyscy byliśmy przez księcia Lichnowskiego zaproszeni na obiad do Krzyżanowic, wszak poprzedniego dnia wieczorem otrzymaliśmy list, w którym przepraszał, ponieważ podczas polowania w nieostrożny sposób został postrzelony koło oka – wyjaśnia poeta.

Barokowa budowla z pięknym parkiem

Zámek v Chałupkách Zámek v Chałupkách Zámek v Chałupkách

W opinii historyków sztuki, piętrowy zamek w Chałupkach zachował barokowe cechy stylistyczne z końca XVII w., mimo śladów przebudowy przeprowadzonej na przełomie XVIII i XIX w. Obiekt jest słabo rozpoznany pod względem architektonicznym, ale jego położenie nad rzeką, zachowane koryto fosy, a także most zdradzają pierwotne przeznaczenie budowli, kiedy funkcja militarna przeważała nad rezydencjonalną. Niestety, nie przeprowadzono tu dotąd prac archeologicznych, ani badań historyczno-architektonicznych. Dawne podzamcze w XIX wieku zamieniono na park, w którym przetrwały liczne okazy starodrzewia, głównie kasztanowce białe (niektóre mają wymiary pomnikowe i obwody ponad trzy metry), jesiony tworzące aleję, klony i lipy. Zidentyfikowano tu 26 gatunków dendroflory. Ciekawostką są trzy gatunki fiołków (m.in. fiołek biały, fiołek pachnący), ponad stuletnie głogi, zawilec gajowy i ziarnopłon wiosenny. Są tu także miniatury śląskich zamków i pałaców w: Mosznej, Tworkowie, Kamieniu Śląskim, Bielsku-Białej, Bruntál oraz Hradec nad Moravici.

Zámek v Chałupkách Zámek v Chałupkách Zámek v Chałupkách

Mumia na zaręczyny

Mumie k zásnubám Mumia Egipcjanki, kartonaż i dwa sarkofagi to wyjątkowej klasy staroegipskie zabytki, które w XIX wieku trafiły najpierw do pałacu Rothschildów w Szylerzowicach, a potem, około 1860 roku, do gabinetu starożytności Królewskiego Ewangelickiego Gimnazjum w Raciborzu. To unikalny w skali kraju zespół, co do którego wciąż stawianych jest wiele pytań bez odpowiedzi. Na przestrzeni ponad 140 ostatnich lat był badany przez sławy światowej egiptologii. Jak wieść niesie, mumia była prezentem baron von Rothschilda dla jego ukochanej, a otwarcia sarkofagów i rozwinięcia zmumifikowanych zwłok miano dokonać w pałacu w Szylerzowicach. Odbyło się to w ramach tzw. wieczoru mumiowego, jakie zwykło się wtedy organizować w całej Europie, nie tylko w pałacach, ale i restauracjach. Od czasów wyprawy Napoleona do kraju nad Nilem, zainteresowanie starożytną kulturą czasów faraonów było ogromne.

Który z Rothschildów?

Mumie k zásnubám Niestety, nie udało się do dziś w przekonujący sposób wskazać, który z Rothschildów przywiózł mumię do Europy. Około 1860 roku baron Anzelm von Rothschild kazał ją przekazać do zbiorów raciborskiego gimnazjum. W 1863 roku, ówczesny rektor szkoły, wskazywał, że mumia jest darem barona von Rothschilda z Wiednia, który kilka lat wcześniej, podczas swojej podróży do Egiptu, kupił ją za kilka tysięcy guldenów. Mało prawdopodobne, by był to Salomon Rothschild, założyciel wiedeńskiej linii rodu, bo wiadomo, że nie znosił podróży morskich. Najprawdopodobniej chodzi o jednego z jego potomków, być może syna Anzelma. Wiadomo, iż miał zapędy kolekcjonerskie, a podarowany przez niego kartonaż mumii kapłanki Amona-Re znajduje się w zbiorach frankfurckiego Liebeghaus.


Bitwa o mumię

Wspomniany gabinet starożytności, podobnie jak gimnazjum, znajdował się w budynku klasztornym sekularyzowanego w 1810 roku konwentu panien dominikanek. W 1927 roku mumię i inne cenne zbiory gabinetu, m.in. kolekcję monet z czasów rzymskich znalezionych podczas prac polowych, przejęło formalnie nowo powstałe muzeum miejskie w Raciborzu. Na potrzeby ekspozycji zaadaptowano sąsiedni, podominikański kościół pw. św. Ducha. Przez kilkanaście lat toczono jednak batalię z muzeum w Gliwicach, które wypożyczyło mumię i nie chciało jej zwrócić. Uczyniło to dopiero w 1934 roku. Starożytny eksponat szczęśliwie przetrwał II wojnę światową i stanowi dziś najważniejszy element stałej wystawy pod nazwą W Krainie Ozyrysa.

Mumia z Raciborza w Gliwicach Mumia z Raciborza w Gliwicach

Bogini Amonet powiedziała, że będzie żyć

Zabandażowana do połowy mumia, sarkofagi i bogato zdobiony, niezwykle kolorowy kartonaż a także trzy oryginalne urny kanopskie na wnętrzności zmarłych, sprowadzone przed wojną z muzeum starożytności w Berlinie, stanowią dziś największą atrakcję raciborskiego Muzeum, ściągającą rokrocznie tysiące turystów. Stała ekspozycja pt. W krainie Ozyrysa znajduje się w murach podominikańskiego kościoła św. Ducha. Prowadzone nad raciborską mumią badania naukowe pozwoliły ustalić, że Egipcjanka żyła w czasach XXII dynastii (946-722 przed naszą erą). Miała na imię Dżed-Amonet-ius-anch, co oznacza: bogini Amonet powiedziała, ona będzie żyć. Była zamożną mężatką, prawdopodobnie córką kapłana z Teb, gdzie została też pochowana. Zmarła młodo w wieku około 20 lat. Przyczyną śmierci, jak wykazały badania rentgenologiczne, były najprawdopodobniej komplikacje ciążowe. Wcześniej miała dwukrotnie rodzić. Ostanie doniesienia naukowe zdają się wskazywać, że do Europy, a konkretnie do paryskiego Luwru, trafił bliźniaczy raciborskiemu pochówek męski. Niedawno przeprowadzono konserwację drewnianej polichromowanej trumny wewnętrznej (sarkofag mniejszy). Wykonano przy okazji szereg badań związanych z budową technologiczną obiektu. Wzbogaciło to dotychczasową wiedzę na temat raciborskiej mumii.

Sarkofag wewnętrzny Mumia Sarkofag wewnętrzny

Most wiecznego cesarza

Most jubileuszowy Franciszek Józef I W cesarstwie Habsburgów żartowano, że niewielu żyło w nim poddanych, którzy pamiętali czasy, kiedy ich władcą był kto inny niż starszy pan z bokobrodami, znany z surowej samodyscypliny i rygorystycznego trzymania się zasad. Prezydentowi Theodorowi Roosveltowi powiedział: - widzi pan we mnie ostatniego monarchę ze starej szkoły. Żaden władca nie mógł się z nim równać pod względem kindersztuby, znajomości ceremoniału i majestatycznej pewności siebie. Mowa o cesarzu Franciszku Józefie I, żyjącym w latach 1830-1916. Rządził, jako apostolski król Węgier i cesarz Austrii, od 1848 roku. Cieszył się uznaniem i szacunkiem podwładnych. W 1899 roku poświęcono mu most graniczny łączący Bogumin (Oderberg) z Chałupkami (Annaberg). Most przetrwał do dziś i stanowi jedną z atrakcji górnej Odry.

Lato z Radiem w Chałupkach

Most przyjaźni PRL CSSR źródło Jan Popłoński Die Oder 1977 Chałupki są znane w całej Polsce za sprawą popularnej audycji Lato z Radiem, emitowanej od 1971 roku w Programie 1 Polskiego Radia. Początkowo był to magazyn turystyczny, trwający tylko kilkanaście minut. Sygnałem Lata z Radiem jest utwór „Polka Dziadek”. Nowością na owe czasy był fakt, że audycja była emitowana „na żywo”. To wtedy, w ramach serwisu informacyjnego, podawano czas oczekiwania na odprawę graniczną, a także stan wody w Odrze w Chałupkach oraz Raciborzu Miedoni. Dziś po dawnym przejściu granicznym pozostały tylko zabudowania. Szlaban oddzielający Polskę od Czechosłowacji a potem Czech zniesiono w grudniu 2007 roku w związku z wejściem Polski i Czech do strefy Schengen.

Na planie filmowym

Most przyjaźni PRL CSSR źródło Jan Popłoński Die Oder 1977 Stare przejście graniczne Chałupki-Bogumin służyło jako plan filmowy. W listopadzie 2014 r. kręcono tu sceny do filmu Gwiazdy Jana Kidawy-Błońskiego. Scenariusz jest inspirowany życiem znanego w latach 60. i 70. śląskiego piłkarza Jana Banasia. W filmie zagrali m.in. Magdalena Cielecka (matka piłkarza), Paweł Deląg (ojciec) i Mateusz Kościukiewicz jako odtwórca głównej roli. W Chałupkach nagrano sceny powrotu piłkarzy z zagranicznych występów, w tym epizod, kiedy piłkarze Górnika Zabrze jechali na mecz z Banikiem Ostrawa. W jednego z czechosłowackich celników wcielił się Olaf Lubaszenko, a na planie znalazł się też żółty wartburg z kolekcji sołtysa Zabełkowa, Mariana Studnica. Film miał premierę w maju 2017 roku, a emitowała go m.in. stacja HBO.

Od triumfu do upadku

Jeanne Calment w wieku 20 lat, 1895 Schlesische Provinzialblätter z 1794 roku donosił o sędziwym 115-letnim starcu z Zabełkowa. Odnośna wzmianka brzmi: - Sędziwy wiek. Matthäus Stenckty, 115. letni starzec, zmarł 13. września w miejscu swego urodzenia – w Zabełkowie koło Bogumina na Górnym Śląsku. Już 33. lata służył jako żołnierz cesarski, kiedy Fryderyk II wkroczył do kraju [w roku 1740]. Potem [służył] jeszcze 10 lat jako [żołnierz] pruski, w teraźniejszym regimencie piechoty von Hanenfelda. Aż do swego siwego wieku utrzymywał się z rzemiosła. Ostatnio zmogła go choroba i wycieńczyła go tak, że zmarł w nędzy. Proboszcz miejscowości pochował go nieodpłatnie (źródło: K. Kotas, zabelkow.pl). Najdłużej żyjącym człowiekiem, którego metryka została jednoznacznie potwierdzona, była Francuzka Jeanne Calment (1875–1997), która przeżyła 122 lata i 164 dni. Najstarszym mężczyzną był Japończyk Jiroemon Kimura (1897–2013), który żył 116 lat i 54 dni. Stenckty nie byłby więc rekordzistą. Dodajmy, że jeśli rzeczywiście przeżył 115 lat, to przyszedł na świat w 1679 roku. W Polsce rządził wtedy król Jan III Sobieski. Cztery lata później doszło do Wiktorii Wiedeńskiej. W 1793 roku, kiedy Stenckty zbliżał się do schyłku życia, doszło do II rozbioru Polski. Dwa lata później zniknęła z mapy Europy jako suwerenne państwo.